Pusty korytarz dłużył się w nieskończoność, kiedy Hermiona późnym wieczorem wracała biegiem z biblioteki do salonu Gryfonów. Nawet nie zauważyła, gdy zrobiło się tak późno. Miała tyle na głowie, że powoli brakowało jej sił, ale wiedziała, że teraz, gdy nadchodził koniec roku, nie mogła pozwolić sobie na przerwę. To ostatnia prosta, powtarzała sobie podnosząc się na duchu. Nagle poczuła zapach męskich perfum, lecz zanim zdążyła zareagować z rozpędem wpadła na profesora Snape'a. Książki wypadły jej z rąk, a Hermiona z przerażenia zastygła jak słup soli.
- Panna Granger. - jego głos był lodowaty - Czemu o tak późnej porze nie jesteś jeszcze w dormitorium? - patrzył na nią tymi swoimi czarnymi oczami, a ona stała jak sparaliżowana, nie była w stanie wydusić z siebie ani słowa - Granger. Pytałem o coś.
- Ja... Zasiedziałam się w bibliotece... i ja tylko... - w popłochu zaczęła zbierać książki z podłogi. Snape przykucnął i złapał dłonią jej podbródek.
- Żeby mi to był ostatni raz. - wysyczał, po czym zbliżył swoją twarz do jej ucha. - Następnym razem nie będę tak łaskawy - szepnął, wyprostował się i odszedł szybkim krokiem.
Kiedy szelest szaty zniknął za rogiem, Hermiona osunęła się po ścianie. Wciąż czuła jego uścisk na brodzie, a gdy wspominała jego szept przechodził ją dreszcz. Zrobiło jej się niesamowicie zimno, ale potrząsnęła tylko głową, pozbierała książki i udała się w swoją stronę. Kiedy dotarła pod portret, Gruba Dama już spała. Leniwie zebrała się, gdy Hermiona podała jej hasło i wpuściła dziewczynę do środka. Salon był ciepły i przyjemny, a mimo to Gryfonka zadrżała. Weszła przez portret do dormitorium Prefekta Naczelnego, położyła książki na stole i usiadła na łóżku. Zdejmując szatę mimowolnie pomyślała o czarnowłosym profesorze. Dotknęła podbródka w ten sam sposób, w jaki zrobił to Snape i poza chłodem poczuła coś innego. Coś było w nim takiego mrocznego, co pociągało poukładaną i spokojną dziewczynę. Dopiero teraz zdała sobie z tego sprawę. Podeszła do umywalki i nabrała wody na dłonie. Hermiona, do jasnej cholery! Chlup. Zimna woda spływała po twarzy i orzeźwiała niczym poranny mróz. To jest Snape. SNAPE! Ten sam, którego nienawidziłaś od pierwszej klasy. Kolejna porcja wody pomogła i dziewczyna uspokoiła się na tyle, by w końcu zdjąć szatę. Wciągnęła na siebie piżamę, narzuciła puchowy szlafrok od rodziców i wdrapała się na łóżko. Głowa ciężko opadła na poduszki i już po chwili jedyne, co było słyszalne to cichy oddech.
Snape siedział w swoim gabinecie, na twardym krześle i wyglądał przez okno. Po co on w ogóle myśli o tej dziewczynie? Przecież ona go nienawidzi. Zresztą słusznie. Przez nienawiść do Pottera te wszystkie lata obrywało się też jej i to tylko dlatego, że się z nim przyjaźniła. A tak naprawdę Hermiona Granger zawsze mu imponowała. Swoją wiedzą i zaradnością przewyższała innych idiotów, których dane mu było uczyć. Tylko raz spotkał dziewczynę, którą uznał za interesującą pod tym względem. Wstał i nalał sobie szklankę Ognistej Whiskey. Od jakiegoś czasu pomagała mu zasypiać. Pociągnął łyk i poczekał, aż alkohol rozgrzeje mu wnętrze. Od razu poczuł się lepiej. Rozpiął pierwsze guziki szaty i pociągnął kolejne dwa łyki. Podszedł do wanny i zaczął napuszczać wody. Kolejno rozpinane guziki odsłoniły dość wąskie ramiona, za to dobrze zbudowaną klatkę i delikatnie wyrzeźbiony brzuch. Wszystko lekko zarośnięte czarnymi jak noc włosami, takimi jak na głowie. Snape już dawno zastanawiał się czy nie pozbyć się tych długich włosów, lecz sentyment powstrzymywał go. Lily lubiła jego włosy. Właśnie, lubiła. Kiedy ja, do cholery, przestanę o niej myśleć? Ona nie żyje, nie ma jej. Nie ma. Dla mnie nigdy nie było. Czas się z tym pogodzić. Zanurzając się w gorącej wodzie pomyślał o spotkaniu z Granger. Co takiego było w wychowance domu Gryffindora, że nie potrafił przestać o niej myśleć? Odkąd wróciła do szkoły owszem, zauważył jakąś zmianę, może związaną z brakiem obecności kretynów wokół niej. Zawsze była na swój sposób atrakcyjna, nie klasycznie piękna, ale coś kryło się w jej rysach, co pociągało samotnego profesora. Westchnął, wziął głęboki oddech i zniknął pod taflą wody.
"Nawet nie zauważyła gdy zrobiło się tak późno." - przed gdy przecinek.
OdpowiedzUsuń" Miała tyle na głowie, że powoli brakowało jej sił, ale wiedziała, że teraz, gdy nadchodził koniec roku nie mogła pozwolić sobie na przerwę." - po roku przecinek.
""To ostatnia prosta" powtarzała sobie podnosząc się na duchu." - po sobie przecinek.
"Nagle poczuła zapach męskich perfum, lecz zanim zdążyła je rozpoznać z rozpędem wpadła na profesora Snape'a." - po rozpoznać przecinek.
"- Panna Granger. - jego głos był lodowaty. - Czemu o tak późnej porze nie jesteś jeszcze w dormitorium? - patrzył na nią tymi swoimi czarnymi oczami, a ona stała jak sparaliżowana, nie była w stanie wydusić z siebie ani słowa. - Granger. Pytałem o coś." - Jego z dużej litery. Patrzył tez z dużej.
"- Ja.. Zasiedziałam się w bibliotece.. i... ja.. tylko... - w popłochu zaczęła zbierać książki z podłogi. Snape przykucnął i złapał dłonią jej podbródek." - W z dużej litery.
" - Żeby mi to był ostatni raz. - wysyczał po czym zbliżył swoją twarz do jej ucha. - Następnym razem nie będę tak łaskawy. - szepnął, wyprostował się i odszedł szybkim krokiem." - po raz zbędny przecinek, po szepnął też.
"Kiedy szelest szaty zniknął za rogiem Hermiona osunęła się po ścianie. " - przed Hermiona przecinek.
"Zdejmując szatę mimowolnie pomyślała o czarnowłosym profesorze. " - po szatę przecinek.
"Coś było w nim takiego mrocznego co pociągało poukładaną i spokojną dziewczynę. " - po mrocznego przecinek.
"Głowa ciężko opadła na poduszki i już po chwili jedyne co było słyszalne to cichy oddech." - po jedyne przecinek.
"Snape siedział w swoim gabinecie, na twardym krześle i wyglądał przez okno. " - po gabinecie zbedny przecinek.
"Jednak w tej Granger jest coś czego nie miała matka tego bufona, Pottera. " - po coś przecinek.
" Podszedł do wanny i zaczął napuszczać wody." - napuścić można kogoś na osobę, ale wodę się nalewa.
"Kolejno rozpinane guziki odsłoniły dość szerokie ramiona, umięśnioną klatkę i delikatnie wyrzeźbiony brzuch." - z tego opisu wynika, że jest umięśniony, a tak się składa, że Snape taki nie był.
"Zanurzając się w gorącej wodzie pomyślał o spotkaniu z Granger." - przed pomyślał przecinek.
Wszystkie ciekawie przedstawione. Nie znudziłam się, czytając prolog. Co nie wróży źle.
Jest trochę błędów. Ciekawi mnie, keidy akcja się dzieje. Bo nie wiem który to rok.
No i szablon utrudnia czytanie. Może lepiej pobrać jakiś z szabloniarni? Osobiscie polecam ten: http://th09.deviantart.net/fs70/PRE/f/2013/196/c/4/szablon622_by_szablonyjill-d6dnbhv.png
Polecam powtorzenie pisania dialogu ;) po dialogach nwm jak to nazwać ale chodzi mi:
Usuń-Coś- POWIEDZIAŁA.
To POWIEDZIAŁA powinno zaczynać się z małej litery. Tak mnie uczono xd
zazwyczaj nudze się czytając prologi , ale ten był super :P
OdpowiedzUsuńProponuję omijać - sprawdza się : p
UsuńSoł, jestem, czytam i powiem, że miałam rację, wybierając zdolne dziecko do mojego projekciku. Będę z pewnością podążać dalej, ale muszę sobie to jakoś dawkować. Jeden rozdział dziennie, w przeciwnym razie byłoby za dużo szczęścia na raz <3 Lofki na madsa <3
OdpowiedzUsuńSuper! Myślą o sobie, to już coś ^^ Ja bym się chyba tam na niego rzuciła <3 Dobra, dobra, na poważnie. Masz przyjemny styl i nie robisz błędów. Jak na prolog dla mnie bomba :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, BellatriX
Zapowiada się ciekawie. Ja na miejscu Hermiony, kiedy ten szeptał jej do ucha rzuciłabym się na niego. Znalazłam Twoje opowiadanie na FB i postanowiłam przeczytać je i pod każdym rozdziałem dawać komentarz xD
OdpowiedzUsuńZnalazłam jeden błąd: "Swoją wiedzą i zaradnością przewyższała innych idiotów, które dane mu było uczyć. "
Nie "które" tylko "których", iż odnosi się to do "idiotów".
Pozdrawiam python712
No dobra wreszcie mam czas, żeby usiąść do tego opowiadania po przeniesieniu go tutaj. Prolog całkiem fajny, nic nie zdradzający, co mi się bardzo podoba. Lecę dalej:*
OdpowiedzUsuńJeju, jeju, takie sławy? U mnie? <3
UsuńTrafiłam na Twój blog przez katalog Granger i postanowiłam spróbować. Prolog oczywiscie nie wnosi za dużo, jednal już widzę ze pisac umiesz i warto czytac dalej;)
OdpowiedzUsuńjeśli o treść chodzi to czuję sie zainteresowana. zatem oni już coś do siebie czują ..no Snape może nie do końca wie co, ale jednak;)
no cóż, nie przedłużając uciekam dalej;)
www.swiatlocienn.blog.pl
serdecznie zapraszam. To nie ff potterowskie, ale może Cie zainteresuje;)
Trafiłam na Twój blog przez katalog Granger i postanowiłam spróbować. Prolog oczywiscie nie wnosi za dużo, jednal już widzę ze pisac umiesz i warto czytac dalej;)
OdpowiedzUsuńjeśli o treść chodzi to czuję sie zainteresowana. zatem oni już coś do siebie czują ..no Snape może nie do końca wie co, ale jednak;)
no cóż, nie przedłużając uciekam dalej;)
www.swiatlocienn.blog.pl
serdecznie zapraszam. To nie ff potterowskie, ale może Cie zainteresuje;)
O matko! Snape, snape, snape! Uwielbiam ten parring, ciekawa jestem co z tego wyjdzie więc czytam dalej :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak potoczy się dalsza historia. Intryguje mnie to, że obydwoje już czują, że coś jest niezwykłego w drugiej osobie. Lecę czytać dalej!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. Dopiero zaczynam, więc mile widziane są opinie :)
http://dark-side-of-life-hermiona-granger.blogspot.com/
Zapowiada się fajnie, lecę czytać dalej :)
OdpowiedzUsuńhttp://owcewgorach.pl/ moją pasją!
Pozdrawiam i zapraszam
Troszkę mnie irytuje mnie ten zwyczaj wpadania Hermiony na każdego, z kim ma zostać spairingowana *hipokryzja, u mnie w miniaturce też wpadła*. Nie powiem, że ten zabieg ogólnie jest jakiś zakazany, ale zaraz w pierwszym odcinku grubego opowiadania, które ma (na obecną chwilę) 39 rozdziałów, to trochę nie najlepszy zabieg. Na przeciętnie ciekawą miniaturkę - jak najbardziej. Na długie, dobre opowiadanie - raczej nie, a przynajmniej nie w prologu czy pierwszych rozdziałach.
OdpowiedzUsuńZa to podoba mi się długość prologu, lubię, kiedy jest się w co wgryźć (zazwyczaj prologi są bardzo krótkie, składają się z kilku zdań), ale bez przesady, żeby nie zniechęcić co płochliwszych Czytelników. :)
Przeczytałam i nie ma co się rozpisywać, sama już doskonale wiesz (widziałam, że otrzymałaś ocenę na WS), że trzeba to wszystko porządnie zbetować. Nie mówię o samych błędach, których nie będę wypisywała, nie ma to sensu, poszukasz sobie dobrej bety, sama poczytasz o zasadach poprawnej pisowni... Zresztą wiem na co się porywam, pisałaś, że początki potrzebują poprawy, ja jednakowoż na Twoim miejscu zastanowiłabym się nad delikatną zmianą (oczywiście nie fabuły, Boże broń) prologu i tych rozdziałów, które uważasz za kiepskie. Hermiona nie musi wpaść na Snape'a, może się podziać między nimi (albo i nie, możesz pisać tylko o Granger albo, żeby było ciekawie, o Snape'ie) coś innego. Może wpadnie Ci do głowy coś, co może nie mieć wpływu na fabułę, ale jest jakimś fajnym dodatkiem na jeden, dwa rozdziały. Możesz też wywalić jakieś zbędne zapychacze - czasami chce się opublikować rozdział już, teraz, bo Czytelnicy stękają, bo wiesz, że za kilka dni nie będziesz miała czasu i to się przeciągnie na kilka tygodni, więc wstawia się do rozdziału jakieś gówno, jakąś bzdurną, nieznaczącą rozmowę Snape'a z Dumbledore'em albo wałęsanie się Hermiony po bibliotece i rozmyślanie o perfumach Mistrza Eliksirów... W jakimś ciekawym rozdziale nudny przerywnik jest spoko, ale jeśli przez większość rozdziału Hermiona duma o tym, że Snape umył włosy (choć nie przeczę, jest to wydarzenie godne eventu na fejsie), to nie ma to większego sensu. W sumie nie powinnam pisać Ci tego tutaj, bo tak naprawdę nie wiem, co zastanę w kolejnych rozdziałach, 39 odcinków to naprawdę coś i można się przez ten czas rozwinąć, zwłaszcza że nie machnęłaś sobie czterdziestki po dwie strony w Wordzie przez trzy miesiące, ale masz bloga od prawie dwóch lat, więc dużo się przez ten czas pewnie nauczyłaś. Być może już to wszystko wiesz, a ja Ci truję bez sensu, no tak, cała ja, ale jestem czepialską Czytelniczką i będę upierdliwa dużo częściej niż miła. :) Ale sądzę, że się nie pogniewasz, w końcu już wiesz, jak coś takiego działa, sądząc po zdaniu na belce. :)
Powinnam czytać swoje komentarze przed ich wstawieniem, bo teraz wyszło przez to dwa razy ,,mnie", że mam jakieś dziko rozmnożone ego. ;_;
UsuńZaczyna się naprawdę ciekawie :) czytam dalej i dam znac co myśle ;) w wolnej chwili zapraszam na https://silvereyes-m92.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJestem tu nowa, lecę czytać dalej 😍😍
OdpowiedzUsuń